piątek, 21 czerwca 2013

DungeonQuest: Smocze Lochy

A o to i nowy mieszkaniec naszego lochu! Wyjątkowy, albowiem sam opowiada o lochach. Przed Wami mój ulubieniec: DungeonQuest: Smocze Lochy.

 Pozwiedzajmy lochy!

Kto z nas nie chciałby zyskać wielkiej fortuny tylko za przejście się po kilku korytarzach, zabicie kilku pomniejszych stworków i pozbieranie kilku przedmiotów? Chyba każdy. DungeonQuest daje nam tę możliwość. Wcielamy się w jednego z poszukiwaczy i ruszamy na poszukiwanie skarbów w lochu należącym do potężnego (i całe szczęście śpiącego) smoka. Jest jeszcze tylko jeden haczyk - jeśli nie zdołamy wyjść przed zachodem słońca wyjście zostanie zamknięte, a my uwięzieni tam do końca naszych dni. Mało fajna perspektywa, ale czego się nie robi dla tony drogocennych świecidełek, które ustawią nas
                                                          i nasze wnuki?


A za drzwiami nr 1 kryje się....

 Jak widać na załączonym obrazku w pudełku otrzymujemy całą masę elementów:
  • sporą planszę
  • instrukcję
  • 6 plastikowych figurek
  • karty postaci do figurek zarówno do tej gry, jak i do gier Runebound, Descent i Runewars
  • 4 kości 6-ścienne
  • 99 różnych znaczników
  • 330 kart
  • 117 kafelków planszy
Jak widać elementów jest naprawdę dużo. Są one bardzo dobrze wykonane i po naprawdę wielu partiach nie ma na nich nawet śladu. Figurki są bardzo szczegółowe, grafiki na kartach klimatyczne - po prostu nie ma się do czego doczepić. Instrukcja jest dobrze opisana, choć do niektórych miejsc trzeba jednak czasem powrócić, bo nie wszystko jest od razu jasne. Przy zrozumieniu zasad pomagają ilustrowane i równie dobrze opisane przykłady, za co wielki plus. Ponadto w instrukcji znajdziemy także kilka reguł alternatywnych, które mogą urozmaicić rozgrywkę.

Ahoj przygodo!

OK, mamy to wszystko, ale co z tym teraz zrobić? Możemy albo zebrać do 3 kumpli, albo zagrać samemu. Następnie wybieramy naszego poszukiwacza i ustawiamy jego figurkę w rogu lochu, tzw. strażnicy. Jest to także miejsce do którego musimy trafić, gdy zechcemy opuścić loch wraz z naszym łupem. Celem gry jest opuszczenie legowiska smoka z możliwie największym skarbem. Następnie kolejno każdy z graczy wykonuje ruch. Polega on na przejściu na jedno z sąsiednich pól na planszy, jeśli nie ma tam jeszcze położonego kafelka planszy to takowy dokładamy. A co nas tam może spotkać? Nic, ślepa uliczka, obrotowa komnata, pułapki, zejście do katakumb, przepaści, wielkie pajęcze sieci, gruzowiska... Naprawdę wiele opcji.

W tym miejscu widać największą losowość tej gry - nigdy nie wiesz, co Cię spotka. Dzięki temu każda rozgrywka jest inna. Przy 117 kafelkach, które dobieramy losowo jest bardzo mała szansa, że plansza na koniec gry będzie wyglądała tak samo jak kiedyś, albo chociaż podobnie. Praktycznie wszystkie wydarzenia opisane są na kartach, które dobieramy w zależności od tego, na jaki kafelek planszy trafiliśmy.

Jeśli nie chcemy się poruszać, możemy także przeszukać niektóre komnaty, w których się znajdujemy. Dzięki temu możemy dostać jakiś cenny skarb, znaleźć ukryte przejście bądź też przypadkiem znaleźć pułapkę.

Co jakiś czas możemy spotkać potwora z którym przyjdzie nam walczyć. Można też uciec, lecz na ogół jest to mało opłacalne wyjście. Walka na ogół polega na wykładaniu odpowiednich kart na stół, porównywaniu siły tych kart i zadawaniu ran. Jednak może ona polegać także na rzutach kostką w ramach testu jakiejś cechy bądź rzutów przeciwstawnych - to wszystko zależy od nas , jaki wariant walki wybierzemy.

Podsumowanie

Gra jest naprawdę bardzo przyjemna, zarówno jak gramy samemu, jak i w grupie. Podany czas gry to około 90 minut. I to się mniej więcej zgadza. Choć czas partii 1 osoby to może być równie dobrze 1,5 minuty (tak, zdarzyło mi się to i to nie raz), to niemal nigdy na jednej partii się to nie kończy. Za bardzo to po prostu wciąga. Poza tym jak zginiemy wychodząc gra pozostawia nam uczucie w stylu "kurczę, było tak blisko, następnym razem na pewno się uda" dzięki czemu chętnie do niej wracamy. Nie jest najtańsza, bo średnio zapłacimy za nią 140-150 zł, ale naprawdę warto. 

Plusy:
  • Wykonanie
  • Kilka reguł alternatywnych
  • Każda rozgrywka jest inna i równie ciekawa
  • Gra się dobrze na pełnym zakresie możliwych graczy od 1 do 4
  • Dodatkowe karty postaci
Minusy:
  • Brak woreczków czy czegokolwiek, co pomogłoby utrzymać porządek w pudełku
  • Instrukcja miejscami nie jest zbyt jasna
  • Jak ktoś ma pecha (ale tak naprawdę), to może jej nie polubić

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz